Anna Jantar

Anna Jantar

Była… Istniała… niepowtarzalnie, zjawiskowo… talentem, głosem, uśmiechem, człowieczeństwem… Anna Jantar. Była na różne sposoby, wielowymiarowo, wieloaspektowo… Istniała… 

Była już od dziecka obdarzona talentem… Od 4 roku życia uczyła się gry na fortepianie. W przedszkolu muzycznym wśród rówieśników wyróżniała się słuchem absolutnym. W podstawowej szkole muzycznej wykonała na fortepianie koncert Mozarta z towarzyszeniem Filharmonii Poznańskiej. Później jako nastolatka łączyła naukę w liceum ogólnokształcącym w Poznaniu i w średniej szkole muzycznej. W tym samym czasie współpracowała z poznańskimi teatrami poezji i kabaretami studenckimi: „Oktawa”, „Od nowa”, „Nurt”.

Najtrudniejszy pierwszy krok… to doświadczenie „pierwszego kroku” (o ile można je tak określić) miało zawsze znamiona wyzwania, któremu Anna Jantar chciała sprostać, bo kochała życie, świat i ludzi. Zadebiutowała w poznańskim radiu piosenką „Po ten kwiat czerwony” (1968). Następnie zaczęła współpracę z zespołem „Waganci 72” kierowanym przez Jarosława Kukulskiego (1969 – 1971). Wykonanie pierwszego solowego przeboju, piosenki „Najtrudniejszy pierwszy krok” na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu (1971). W 1972 po zdaniu panstwowego egzaminu otrzymała uprawnienia do wykonywania zawodu piosenkarki.

Jantar, Anna Jantar – tak miał odtąd brzmieć artystyczny pseudonim jako samodzielnej wokalistki. Jantar – bursztyn. Jantar – tajemnica, światło, złoto, słońce… skojarzenia można mnożyć. Pasowało to do Anny, bo i jako człowiek, i jako artystka była dla innych kimś „unikatowym”.

Była… różnorodnie w ciągu swego krótkiego życia wyróżniana i nagradzana. Na początku drogi muzycznej, podczas Festiwalu Piosenki i Piosenkarzy Studenckich w Krakowie w 1968 za interpretację piosenki „A lipiec grał”. Późnej wielokrotnie, co z roku na rok objawiało, jaką utalentowaną artystką była: wyróżnienie za interpretację piosenki „Łąka bez kwiatów” na festiwalu FAMA w Świnoujściu (1969). Nagroda Publiczności za piosenkę „Tyle słońca w całym mieście” na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu Nagroda „Polskich Nagrań” za utwór „Nie żałujcie serca, dziewczyny” na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w Kołobrzegu (1974). Wyróżnienie za interpretację jugosłowiańskiej piosenki „Czas jest złotem” na festiwalu w Lublanie (1974). III nagroda za piosenkę „Tak wiele jest radości” na festiwalu „Cisco 74” w Castlebar w Irlandii (1974). III nagroda wspólnie z Marianną Wróblewską i Tadeuszem Woźniakiem na Coupe d’Europe w Villach (1974). Na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie – II nagroda za interpretację piosenki „Staruszek świat”, a także Nagroda Publiczności i nagroda „Głosu Wybrzeża”. II miejsce za utwór „Niech ziemia tonie w kwiatach” na Festiwalu Przebojów w Dreźnie (1975). II nagroda za interpretację piosenki „Tylko mnie poproś do tańca” na Festiwalu Przebojów w Tampere w Finlandii (1979).

„…przecież nie śpiewam dla siebie…” – odpowiedziała Anna Jantar w jednym z wywiadów. Była w niej wysoka świadomość muzyki, tego, co w niej piękne, „wysokie” i wzniosłe. Rozumiała znaczenie i funkcję słowa poetyckiego w prezentowanych piosenkach. „Tekst słowny powstaje przeważnie do napisanej muzyki, co stwarza trudności w poetyckim dopracowaniu go – musi przecież podporządkować się muzyce, jej nastrojowi, jej rytmowi. Napisanie ambitnego tekstu do gotowej muzyki jest niezwykle trudne. W ambitnej zaś piosence tekst słowny jest równie ważny – czasem nawet ważniejszy! – co muzyka!”. Chciała jednak śpiewać przeboje. Nie stroniła od nich, bo właśnie „śpiewała nie dla siebie”. Był więc śpiew sposobem na współistnienie z innymi, ze słuchaczami, z widownią jej koncertów. „Publiczność lubi przeboje, domaga się ich. Wykonawcy przebojów są zwykle przez słuchaczy lubiani. Przebój otworzył mi drzwi do kariery („Najtrudniejszy pierwszy krok”) – nie chcę więc rezygnować z przebojów, chociaż repertuar ambitniejszy i trudniejszy bardzo, ale to bardzo, lubię” . Publiczność odwdzięczała się jej tym samym – sympatią, wdzięcznością, pamięcią, znajomością tekstów piosenek, melodii i samej piosenkarki. Pierwszym znanym szlagierem staje się „Co ja w tobie widziałam” nagrany wspólnie z „Wagantami 72”. „Tyle słońca w całym mieście” zostaje wybrana piosenką roku 1974. Nagrywa w tym samym roku pierwszą płytę długogrającą: „Tyle słońca w całym mieście” wydaną przez Polskie Nagrania. Drugą będzie „Za każdy uśmiech” (1975), trzecią – „Zawsze gdzieś czeka ktoś” (1976). Potem pojawiły się Złote Płyty: za longplay „Tyle słońca w całym mieście” podczas Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie (1976), za longplay „Za każdy uśmiech” w telewizyjnym „Studio-2” (1976). Czwarta płyta długogrająca „Anna Jantar” wydana przez Tonpress ”Nic nie może wiecznie trwać” została piosenką roku 1979 w plebiscycie radiosłuchaczy Studia Gama.

Praca zawodowa była dla niej źródłem refleksji na temat samoświadomości piosenkarza, nad jego ciągłym rozwojem połączonym z umiejętnością poszukiwania i słuchania tego, co proponują inni. Traktowała ją bardzo poważnie i z całym oddaniem. W grudniu 1979 odbyła tournée po USA, na początku następnego roku wystąpiła w klubach polonijnych w Chicago i New Jersey. Podróże te wzbogaciły ją o nowe doświadczenia: „W Stanach Zjednoczonych miałam możność słuchania wielu nagrań czołowych wykonawców muzyki rozrywkowej, oglądałam wiele, ciekawych programów muzycznych, a także przywiozłam płyty, zawierające wiele najnowszych pozycji z amerykańskich list przebojów. Zrozumiałam, że sprawa dobrej jakości muzyki rozrywkowej polega nie na przeróżnych udziwnieniach, ale na perfekcji wykonawczej, wspanialej jakości technicznej nagrań, a przede wszystkim na świetnych pomysłach aranżacyjnych oraz przeróżnych efektach brzmieniowych i akustycznych, możliwych do osiągnięcia dzięki instrumentom i sprzętowi technicznemu, jakimi dysponują tamtejsze studia nagraniowe”.

Napisać własną pieśń o istnieniu… Anna Jantar zapisała ją w sercach ludzi, poprzez wydarzenia, w których uczestniczyła i w pozostawionych piosenkach.

Była kochana przez najbliższych i przyjaciół, znajomych i sympatyków. Świadectwem tej sympatii niech będzie przebój „Co ja w tobie widziałam…” jakby „zapis” miłości do męża Jarosława Kukulskiego, ale też wspomnienia drogich jej osób, na przykład świadectwo Haliny Frąckowiak, przyjaciółki: „Ania przyciągała do siebie swoim serdecznym uśmiechem. Jej otwarta i szczera radość była czymś unikatowym i wprost zaraźliwym. (…) Ania całą sobą niosła aurę słońca. W mojej pamięci pozostanie na zawsze roześmianą, inteligentną Anią, z ogromnym poczuciem humoru… Ale nie tylko, bo przecież znałam Jej delikatność, zdolność do refleksji dobroć i wrażliwość na sprawy dotyczące nie tylko Jej samej, ale również Jej przyjaciół” .

I w matczynej, pełnej słońca miłości oraz tęsknoty ujawnionej w listach ze Stanów Zjednoczonych do Natalki – córki. Także w trosce o najbliższą rodzinę – w listach do matki – Haliny Szmeterling…

Anna Jantar była…, istniała… Zginęła 14 marca 1980 roku w katastrofie lotniczej na warszawskim lotnisku Okęcie. Te słowa o jej śmierci jakoś wpisują się w rys jej osobowości, którą charakteryzował „metafizyczny smutek przemijania…” . „Ja minę, ty miniesz, miniemy…”- napisała w jednym ze swych wierszy inna młoda, utalentowana artystka – Halina Poświatowska. „Nic nie może przecież wiecznie trwać…” śpiewała świadoma przemijalności i tragizmu istnienia Anna Jantar.

Ale PEJZAŻ BEZ CIEBIE nie osiągnie swojej pełni, może doskonałej pełni, jeśli nie pojawi się w nim, ze swoim charakterystycznym głosem, spojrzeniem i uśmiechem, Ona.

Wiecznie żywa, ta, która jest …, istnieje… Anna Jantar.

W przygotowaniu biografii korzystano z oficjalnej strony Anny Jantar: www.annajantar.pl. Składamy podziękowania Natalii Kukulskiej za zgodę na wykorzystanie zamieszczonych tam informacji i materiałów archiwalnych.