Krzysztof Klenczon

Krzysztof Klenczon

Urodził się 14 stycznia 1942 r. w Pułtusku. Dorastał w Szczytnie. Interesował go sport. Po maturze postanowił zostać inżynierem. W 1960 przyjęto go na Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Gdańskiej. Uroki wielkiego miasta nie sprzyjały jednak nauce. Studia przerwał po pierwszym semestrze. Do Gdańska przyjechał rok później, by jeszcze raz szukać szczęścia. Został słuchaczem Studium Nauczycielskiego w Oliwie. Wybrał specjalność nauczyciela wychowania fizycznego. Po obronie dyplomu wrócił do rodzinnego Szczytna, by tam podjąć pracę w miejscowej szkole podstawowej. Biografia, skądinąd, z w y c z a j n a …

Z tęsknotą, już po latach, wspominał Krzysztof Klenczon znajomość z Karolem Warginem – kolegą ze studium oraz ich wspólne młodzieńcze muzykowanie. Inną też muzyczna przygodę — udział w konkursie dla młodych talentów ogłoszonym przez „Czerwono-Czarnych” w Szczecinie. Znaleźli się w gronie laureatów (1962).

Prawdziwy przełom muzyczny Klenczona miał miejsce za czasów nawiązania krótkiej wprawdzie, ale owocnej, znajomości z „Niebiesko-Czarnymi”. Pojawił się w gdańskich „Pięcioliniach”, w których grał niespełna pół roku (1964). Noc sylwestrową, kończącą rok 1964, spędził Klenczon w gronie współzałożycieli „Czerwonych Gitar”. Tak rozpoczął nową znajomość…

Oraz najbardziej znaczący okres w życiu Krzysztofa Klenczona. Pięć lat spędzonych w „Czerwonych Gitarach” było muzyczną, w pełni tego słowa znaczeniu, przygodą pełną sukcesów. Koncerty, festiwale, nagrania radiowe i płytowe, recitale zagraniczne i popularność. Wywiady, nagrody, złote płyty, rzesze wielbicieli w każdym wieku, uznanie publiczności i szacunek znawców. Był to także okres indywidualnych sukcesów artysty, przede wszystkim jako kompozytora. Okres największej popularności zespołu „Czerwone Gitary” to druga połowa lat sześćdziesiątych. Zespół wylansował wówczas wiele przebojów i zdobył wiele nagród. W styczniu 1970 r. Krzysztof Klenczon podjął najbardziej znaczącą dla jego dalszej muzycznej kariery decyzję o opuszczeniu zespołu.

W dwa miesiące później rozpoczął nową przygodę — ogłosił publicznie powstanie „Trzech Koron”. Zespół nagrał teledyski do piosenek „Retrospekcja” i „Kronika podróży, czyli ciuchcią w nieznane”. Estradowy żywot grupy trwał jednak niewiele ponad półtora roku. Piosenki, skomponowane przez Klenczona, podobały się publiczności. Ukazały się na płycie długogrającej. Zajmowały wysokie miejsca na krajowych listach przebojów. Na jednym z koncertów nawiązał z n a j o m o ś ć ze swoją przyszłą żoną – Alicję. Ślub odbył się 25 grudnia 1967 r. w katedrze oliwskiej.

W 1969 r. urodziła się Karolina, pierwsza córka Krzysztofa. Przyszła na świat w Chicago, podczas pobytu Alicji Klenczonowej u rodziców. Cztery lata później rodzina Klenczonów powiększyła się ponownie. Drugiej córce – Jackie-Natalie – dedykował romantyczną balladę „Natalie – piękniejszy świat”.

W maju 1972 r. Krzysztof Klenczon wyjechał do Chicago — z paszportem w jedną stronę, pozostawiając w Polsce popularność i uznanie, sławę i powodzenie. To, czego Ameryka nie dała mu nigdy i czego mu zawsze brakowało. Kiedy przyszła na świat druga córka, Jackie – w 1973 roku – pracował w firmach teścia jako taksówkarz i introligator. Z n a j o m o ś ć z Ameryką, bez muzyki, radości tworzenia, miała znamiona goryczy. W chicagowskich klubach śpiewał przez pewien czas solo, grając na gitarze. W końcu udało mu się założyć zespół. Nie udało się jednak stworzyć brzmienia na miarę marzeń. W 1977 roku nagrał z nową grupą longplaya w wytwórni płytowej Clay Pigeon International.

Po sześciu latach Krzysztof Klenczon przyjechał do Polski. Na nowo rozpoczął z na j o m oś ć ze swoją starą muzyczną ojczyzną. 3 lipca 1978 roku witały go tłumy na lotnisku w Warszawie. Oklaskiwano go wszędzie tam, gdzie się pojawił. Krótki pobyt w Polsce zakończony został nagraniami do nowej płyty, której wydanie — z inicjatywy przyjaciół Janusza Kondratowicza i Marka Gaszyńskiego — zaproponowały mu Polskie Nagrania. Jej tytułem stał się przebój Klenczona sprzed lat: „Powiedz stary, gdzieś ty był”. To pytanie-tytuł, stawiano mu wielokrotnie podczas koncertowych tras po Polsce. Płytę promowano podczas trasy koncertowej po kraju w czasie jego następnej wizyty.

Kiedy fala solidarnościowej emigracji dotarła do Chicago, Krzysztof włączył się w działalność charytatywną, wspierając ją swoją muzyką. 25 lutego 1981 wystąpił w klubie „Milford” w Chicago. W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym podczas powrotu do domu z koncertu, zmarł 7 kwietnia 1981. Pochowano go w Chicago. Przyczyną tragicznego wypadku była bezmyślność pijanego kierowcy ciężarówki.

25 lipca 1981 rodzina Krzysztofa Klenczona sprowadziła jego prochy do Polski. Spoczęły na cmentarzu w Szczytnie.

 

Składamy podziękowania p. Grzegorzowi Grzybowskiemu za zgodę na wykorzystanie materiałów archiwalnych zamieszczonych na stronie www.klenczon.com